Kupujemy gadżety, a później…

Nasze wakacje to ciągłe zakupy. Jedziemy na urlopy w góry lub nad morze i przywozimy ze sobą masę rozmaitych gadżetów. A to góralska ciupaga, czy obrazek, w ramce z widokiem gór. Znad morza przywozimy z kolei piękne muszle, wyroby z bursztynów. To również obrazki, wisiorki, szumiące na wzór morza poduszki… nikt nie jest w stanie nawet zliczyć, ile pieniędzy wydajemy na turystyczne gadżety. Co najciekawsze, wydajemy fortunę na coś, co później trafia do szuflady, na dno szafy, później do kartonu i ostatecznie piwnica lub śmietnik. Drobne pamiątki rzeczowe nie mają dla nas znaczenia w domu. Na wakacjach się to nam nawet podoba, kupujemy je z myślą o kolekcjonerstwie pamiątek, niekiedy „bo wypada”. Ale szybko owe turystyczne gadżety nam brzydną i mieć ich na widoku nie chcemy.Wyjątkiem w tym wypadku są przedmioty przywiezione z egzotycznych krajów, z safari lub z kraju aznajtyckiego. Tutaj decyduje oryginalność i niepowtarzalny w Europie wygląd.